Zarejestruj się za darmo, by tworzyć kolekcje i otrzymywać powiadomienia o najnowszych aktualizacjach! ZAREJESTRUJ SIĘ

Kopciuszek (2021) – recenzja filmu 12 wrz 2021

Sara Karmańska

Nowa wersja Kopciuszka od prime video jest reklamowana jako niezwykle postępowa musicalowa wersja tej klasycznej i adaptowanej na najróżniejsze sposoby baśni. Niestety reklama i wyobrażenie twórców niekoniecznie pokrywa się z rzeczywistością.


Uwaga, w recenzji mogą się znaleźć spoilery, jeśli nie widzieliście jeszcze filmu i jesteście na nie wrażliwi zachęcamy do powrotu po seansie!


Opowieść o Kopciuszku zna chyba każdy, nie ma więc sensu jej streszczać. W wersji Kayi Cannon, która stworzyła również serię Pitch Perfect, główną różnicą w stosunku do baśni jest zmiana pragnienia głównej bohaterki. Zamiast o księciu marzy o zostaniu krawcową i otwarciu własnego butiku z sukniami, a bal traktuje jako szanse na zawarcie biznesowych kontaktów. Kopciuszek stara się również pozować na bycie opowieścią feministyczną, jak również inkluzywną – nie tylko dostajemy niebinarną wróżkę, ale również latynoskiego Kopciuszka. Przy czym ani nie jest to pierwsza taka kreacja tej postaci, ani zróżnicowana obsada (na głowę bije ją wersja Kopciuszka z 1997 roku z Brandy w roli głównej, Paolo Montalban jako księciem i Whitney Houston odgrywającą wróżkę), a wróżka chrzestna pojawia się na ekranie zaledwie na kilka minut.

zs3LNBTyxmwHuPe9fTYLeWg0dNp

Opowieść okazuje się niestety wydmuszką – niby obiecuje zmianę i postępowość, a tak naprawdę to tylko puste frazesy. Twórcy jakby nie zupełnie zdali sobie sprawę, że nie wystarczy zmiana jednego elementu, by uczynić film takim, jakim go przedstawiają. Wręcz przeciwnie, jeśli nie pójdzie za tym całościowe spojrzenie na historię, mogą zadziać się takie potworki fabularne, jak w nowym Kopciuszku. Podważono podstawy sensu tej historii – jeśli Kopciuszek może w każdej chwili dowolnie opuszczać dom, a także ma czas i fundusze na realizowanie swoich pasji, to nic nie powinno stać na przeszkodzie, by po prostu uciec. Być może w jakieś inne miejsce, które pozwala kobietom na posiadanie biznesu.

Niezmieniony pozostał również wątek miłości od pierwszego wejrzenia. Zaledwie dwa krótkie spotkania wystarczyły księciu, by się oświadczyć, a Kopciuszkowi, by zaczęła zastanawiać się nad własnymi marzeniami.

f5IBgrNobj60iDspdzfQJ1YFOlj

Największym absurdem filmu jest chyba jednak scena ze szklanym pantofelkiem. Wiadomo, ze to jedna z kluczowych scen dla oryginału i być może dlatego twórcy nie mogli jej sobie odpuścić. Ale w sytuacji, gdy Książę zna swoją wybrankę i wie, jak wygląda nawet w codziennym stroju, to szukanie ukochanej po stopach jest zwyczajnie absurdalnym pomysłem.

Ogólnie rzecz biorąc to film pełen sprzeczności – z jednej strony twórcy bardzo mocno wpychają do głowy widza koncept świata gdzie kobieta nie ma prawie żadnych praw – nie może prowadzić biznesu, nie może na siebie zarabiać, a najlepiej, jakby się również nie odzywała. W takiej sytuacji jedynym ratunkiem jest dla niej małżeństwo. Równocześnie jednak widzimy kobiety w orkiestrze herolda, w królewskim chórze czy wiolonczelistkę na balu. Do tego wszystkiego trochę jak kwiat do kożucha pasuje zakończenie, gdy do króla dociera w ułamku sekundy, że właściwe ma jeszcze córkę, która mogłaby odziedziczyć tron – choć kilka dni wcześniej nie pozwolił jej nawet usiąść przy jednym stole z doradcami ze względu na jej płeć. Nie trzeba chyba dodawać, że w tej stylizowanej na dawne czasy obyczajowości, pozwolenie na wspólną podróż dookoła świata młodym zakochanym bez ślubu, wywołuje u widza, co najmniej zgrzyt w przyswojeniu takiego dziwacznego, posklejanego z niedopasowanych do siebie elementów świata.

w6DS5p2DnQA8X0tnDBYt9t7K5tP

Gdyby ocenić sam film jako musical, w oderwaniu od obietnic twórców i dziurawej fabuły, to jest dość przeciętnie. Poza kilkoma utworami właściwie nie ma tutaj autorskich piosenek, więc widzowie mogą bez większego problemu nucić razem z aktorami. Równocześnie nie są to wyjątkowo zapadające w pamięć interpretacje wykorzystanych utworów, jak miało to miejsce na przykład w przypadku Moulin Rouge! z 2001 roku.

Kopciuszek nie jest filmem złym – to przyjemna produkcja na rodzinne popołudnie. Nie jest to jednak ani film, ani musical, który w jakikolwiek sposób zapisze się w historii kina. O ile byłoby lepiej, gdyby twórcy nie starali się wmówić widzowi, jakie to wielkie, przełomowe, feministyczne i progresywne dzieło stworzyli. Czasami po prostu potrzebujemy zanurzyć się w pięknym świecie, gdzie śliczna dziewczyna zakochuje się z wzajemnością w przystojnym księciu. Bo w takich historiach nie ma przecież nic złego. Każdy z nas potrzebuje czasem eskapistycznej opowieści.

Ocena: 5/10

Kopciuszek / Cinderella
4.5

Kopciuszek

Film2021
Moulin Rouge! / Moulin Rouge!
7.6