Zarejestruj się za darmo, by tworzyć kolekcje i otrzymywać powiadomienia o najnowszych aktualizacjach! ZAREJESTRUJ SIĘ

Między jawą a wspomnieniem – recenzja filmu „Dobrzy nieznajomi” Andrew Haigha 26 kwi 2025

Maja Jankowska

Film Dobrzy nieznajomi Andrew Haigha, który zdobył serca widzów podczas kinowych seansów, właśnie trafił na platformę streamingową. Haigh, znany choćby z 45 lat, potwierdza, że jest mistrzem subtelności i emocjonalnej precyzji. Jego najnowsze dzieło to nie tyle romans czy dramat, co czuła medytacja nad stratą, miłością i tożsamością. To opowieść opowiadana szeptem, zawieszona gdzieś pomiędzy realnością a snem, gdzie czas i przestrzeń rozmywają się jak wspomnienia, które wracają nieproszone.


Głównym bohaterem jest Adam (Andrew Scott), scenarzysta mieszkający samotnie w nowoczesnym, ale niemal opustoszałym wieżowcu w Londynie. Jego dni wypełnione są pracą, retrospekcjami i poczuciem emocjonalnej inercji. Wszystko zmienia się, gdy do jego drzwi puka Harry (Paul Mescal), charyzmatyczny, ale niepokojąco tajemniczy sąsiad. Między mężczyznami rodzi się relacja, która jest zarazem subtelna i intensywna, przesiąknięta nienazwaną tęsknotą. To właśnie ta nienachalna, magnetyczna chemia między bohaterami sprawia, że film pochłania całkowicie. Ich spojrzenia, gesty, chwilowe zawieszenia w czasie są bardziej wymowne niż całe strony dialogów.

dobrzy-nieznajomi-2-1800x1013

Na osobną pochwałę zasługuje gra aktorska. Andrew Scott tworzy jedną z najbardziej przejmujących ról w swojej karierze. Jego Adam to człowiek zamknięty w sobie, wycofany, ale jednocześnie pragnący miłości i zrozumienia. Każdy jego gest i westchnienie noszą ślad wieloletniej samotności. Paul Mescal jako Harry jest bardziej zmysłowy, żywiołowy, ale pod powierzchnią ukrywa nie mniej skomplikowane emocje. W scenach wspólnych obaj są hipnotyzujący, a ich relacja rozwija się z delikatnością i intymnością, która rzadko bywa tak trafnie uchwycona na ekranie.

Dobrzy nieznajomi hipnotyzują też warstwą wizualną – i nie jest to tylko kwestia estetyki, ale świadomego, emocjonalnego projektowania obrazu. Kadry są miękkie, niemal aksamitne, zanurzone w pastelowych światłach, które nie tyle rozświetlają, co otulają bohaterów. Wiele ujęć operuje rozmyciami, płynnością granic, co sprawia, że rzeczywistość staje się płynna, na pograniczu jawy i snu – jakby świat przedstawiony istniał wyłącznie w pamięci lub emocjonalnym wspomnieniu. Kamera prowadzona jest niezwykle intymnie – przyklejona do twarzy, podążająca za spojrzeniami, drżeniem dłoni, milczeniem. To właśnie w tych zatrzymaniach, pauzach i gestach skumulowane są największe napięcia. Haigh nie potrzebuje dramatycznych zabiegów – wystarczy odpowiednio dobrane światło i kilka sekund ciszy, by wywołać silne emocje.

000IKAJ7866EIDCK-C461-F4

Ścieżka dźwiękowa – oszczędna, wręcz minimalistyczna – działa jak przedłużenie nastroju. Nie przytłacza, lecz delikatnie podbija to, czego bohaterowie nie mówią, a co wybrzmiewa w przestrzeni między nimi. Haigh doskonale rozumie, że czasem to, co najważniejsze, dzieje się nie w słowach, ale w ich braku. Dobrzy nieznajomi to film, w którym wizualność i dźwięk stają się nie tyle tłem, co nośnikiem sensu – subtelnym, ale głęboko poruszającym.

Andrew Haigh stworzył film intymny i zarazem uniwersalny. O samotności, której nie da się zagłuszyć; o potrzebie miłości, która przetrwa śmierć i czas; o pamięci, która formuje nas bardziej, niż chcielibyśmy przyznać. Dobrzy nieznajomi to jedno z tych dzieł, które zostają w głowie i w sercu na długo. Film, który nie krzyczy, ale mówi wszystko. A to sztuka najtrudniejsza.

Ocena: 7,5

Dobrzy nieznajomi / All of Us Strangers
7.6