Zarejestruj się za darmo, by tworzyć kolekcje i otrzymywać powiadomienia o najnowszych aktualizacjach! ZAREJESTRUJ SIĘ

"Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi" – recenzja najnowszej odsłony popularnej franczyzy 11 sie 2025

Sara Karmańska

Seria Oszukać przeznaczenie była wielkim hitem pierwszej dekady XXI wieku. Niektórzy są wręcz zdania, że nie była dla millenialsów zwykłymi horrorami, a raczej filmowymi szkoleniami BHP. Kto nie posiada zinternalizowanego lęku podczas jechania za naczepą pełną beli drewna – prawdopodobnie nie widział drugiej części franczyzy.

Pierwsza część zadebiutowała w 2000 roku i szybko stała się pewnego rodzaju fenomenem, z biegiem lat zyskując niemal kultowy status. Choć wraz z kolejnymi częściami ich jakość spadała, niektóre ze scen na zawsze zapisały się w zbiorowej pamięci. Prawie piętnaście lat po premierze ostatniej części serii, franczyza powróciła na ekrany pod postacią Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi.

jeV9x5fwnwQm0D1Ef0aUcAv6XXz

Jak przystało na część franczyzy Oszukać przeznaczenie, także w najnowszej odsłonie nie zabrakło makabrycznych scen śmierci kolejnych bohaterów. Zdecydowanie najlepiej wypada tu sekwencja otwierająca, która może być jedną z najlepszych w całej serii Oszukać przeznaczenie. Mimo znanego z cyklu przerysowania śmierci, jakie spotykają bohaterów, sceny w podniebnej restauracji wydają się w pewnym stopniu prawdopodobne – na pewno dużo bardziej, niż zakrawająca na absurd scena katastrofy na torze wyścigowym z części czwartej, gdzie jedna z postaci została zabita oponą, która zdołała wylecieć przez dach budynku.

Fabuła Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi skupia się na Stefani, wnuczce Iris – głównej bohaterki z sekwencji otwierającej – która ratując ogromną grupę ludzi, doprowadziła do tego, że zanim śmierć zdołała zrealizować swój plan przywrócenia porządku, część z osób zdołała założyć rodziny – nawet składające się z więcej niż jednego pokolenia. Teraz przyszła pora na rodzinę Stefani, która nieświadomie wpędza plan śmierci – powstrzymywany latami przez Iris – w ruch.

pTAdrojhDiO3EGI2HF08Dw2Qgh2

Stefani stara się uratować członków swojej rodziny, którzy jednak długo nie chcą jej słuchać, biorąc jej opowieści o śmierci za teorie spiskowe Iris, które już wcześniej zniszczyły im życie. W miarę jak trupy się piętrzą, coraz więcej osób zaczyna jej wierzyć, co z jednej strony jest schematem znanym z poprzednich części, ale równocześnie dzięki opowieści Iris znacząco skraca czas na dochodzenie do odpowiednich wniosków przez bohaterów.

Obsada składająca się w dużej mierze z młodych aktorów, którzy nie zyskali jeszcze rozpoznawalności, radzi sobie całkiem dobrze, ciągnąc na barkach historię. Warto również wspomnieć o Williamie Bludworthie, bohaterze granym przez zmarłego już Tony'ego Todda, który stanowi kluczowy punkt franczyzy. Jako osoba na co dzień obcująca ze zmarłymi, już w pierwszej odsłonie cyklu stał się źródłem wiedzy dla bohaterów. Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi rzuca jednak nowe światło na jego historię i źródło znajomości sekretów planu śmierci i możliwości jego zakłócenia.

2q56lAr8zr43m2soEQe3IXyND9q

Na duże uznanie zasługuje sposób, w jaki film spina się z dotychczasowymi częściami serii. Choć z jednej strony twórcy korzystają z dobrze znanego i oczekiwanego schematu fabularnego, robią to w sposób, który daje oddech świeżości. Dzięki temu Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi to nie tylko zaskakująco dobrą część franczyzy, ale i po prostu dobry film – na poziomie realizacyjnym, aktorskim i fabularnym – dający widzom to, co najlepsze z serii Oszukać przeznaczenie.

Ocena: 6/10