Serial Szklana kopuła to najnowsza propozycja od szwedzkiej mistrzyni kryminału Camilli Läckberg, która tym razem przenosi swoje opowieści na ekran, we współpracy z platformą Netflix. Już sama zapowiedź intrygowała: tajemnicza zbrodnia, trauma z dzieciństwa i małe miasteczko, które skrywa znacznie więcej, niż chcieliby przyznać jego mieszkańcy. Punkt wyjścia fabularnego jest rzeczywiście wciągający. Lejla, profilerka policyjna, wraca po latach do rodzinnej wsi, gdzie jako dziecko była ofiarą porwania i przez wiele dni przetrzymywana w tytułowej szklanej kopule. Wraz z jej powrotem dochodzi do zaginięcia nastoletniej dziewczyny, co zmusza bohaterkę do konfrontacji z przeszłością.
Problem w tym, że choć pierwsze odcinki budują napięcie i rozbudzają ciekawość, dość szybko można domyślić się, kto za czym stoi. Serial nie unika schematów, a niektóre rozwinięcia wątków wydają się zbyt oczywiste dla kogoś, kto regularnie obcuje z kryminałami czy thrillerami. W konsekwencji napięcie, które początkowo obiecuje wiele, z czasem się rozmywa. Niestety, również samo zakończenie okazuje się nieco rozczarowujące. Brakuje mu siły uderzeniowej i świeżości, a motywacja głównego antagonisty wydaje się mało przekonująca i słabo ugruntowana w dotychczasowej narracji.
Nie zmienia to faktu, że Szklana kopuła potrafi zainteresować i utrzymać widza przy ekranie, szczególnie dzięki swojej atmosferze i podnoszonym tematom. Wielką zaletą serialu jest podejmowanie ważnych, a nierzadko trudnych kwestii. Trauma, nieprzepracowane wspomnienia z dzieciństwa, ukrywane rodzinne dramaty – to wszystko zostaje zręcznie wpisane w konwencję thrillera psychologicznego. Dodatkowo, w tle pojawiają się wątki nawiązujące do historii lokalnej społeczności, w tym ślady rozrastających się nazistowskich poglądów oraz aktualne problemy ekologiczne. To wszystko składa się na bogate, wielowarstwowe tło, które czyni serial bardziej ambitnym niż wiele produkcji z tego gatunku. Szkoda jedynie, że sama główna bohaterka, Lejla, pozostaje zaskakująco bezbarwna. Mimo że to jej trauma stanowi osią narracji, na tle innych, wyraziście napisanych postaci, staje się niemal niewidzialna.
Nie można natomiast nie docenić realizacyjnej strony Szklanej kopuły. Serial zrealizowany jest ze smakiem: nastrojowe, miejscami wręcz pocztówkowe zdjęcia małego szwedzkiego miasteczka nadają całości klimatu, który przypomina najlepsze produkcje spod znaku nordic noir. Chłodne barwy, powolne tempo i pozorna zwyczajność krajobrazów stają się kontrapunktem dla ciężaru emocjonalnego i niepokojących tajemnic ukrytych za zamkniętymi drzwiami domów. To właśnie ta estetyka i narracyjna oszczędność sprawiają, że serial ogląda się z przyjemnością, nawet jeśli nie wszystkie zwroty akcji okazują się zaskakujące.
Szklana kopuła nie jest może serialem przełomowym, ale na pewno zasługuje na miejsce w katalogu współczesnych europejskich thrillerów psychologicznych. To solidna propozycja dla fanów gatunku, która rekompensuje przewidywalną intrygę ciekawym tłem społecznym i przyzwoitą realizacją. A przy tym zostawia z pytaniami o to, jak przeszłość, której nie chcemy pamiętać, potrafi wracać z podwójną siłą.
Ocena: 6