Zarejestruj się za darmo, by tworzyć kolekcje i otrzymywać powiadomienia o najnowszych aktualizacjach! ZAREJESTRUJ SIĘ

„Studio” – chaos kontrolowany, czyli Hollywood pod mikroskopem (recenzja) 26 maj 2025

Maja Jankowska

Jeśli Seth Rogen i Evan Goldberg chcieli pokazać, że w świecie wielkich studiów filmowych panuje organizowany chaos, to Studio jest najlepszym możliwym dowodem na to, że im się udało. Serial, który zadebiutował na Apple TV+, to ostra, pełna tempa satyra na współczesny przemysł rozrywkowy – zrealizowana z rozmachem, świadomością i ogromnym wyczuciem formy. W dobie produkcji, które często tłumaczą się swoją własną koncepcją, Studio po prostu działa. I robi to z przytupem.


Głównym bohaterem jest Matt Remick (w tej roli sam Rogen) – nowo mianowany szef fikcyjnego Continental Studios, który trafia do świata, gdzie wszystko jest na sprzedaż, a równocześnie nikt nie wie, co tak naprawdę się sprzedaje. Matt próbuje lawirować między wymaganiami inwestorów, absurdami korporacyjnych procedur i ambicjami twórców. Zderza się z producentami, scenarzystami, influencerami i „ekspertami od treści” – każdy z nich żyje w swojej bańce i każdy ma rację. Serial pokazuje, że świat filmu to nie tylko wielkie wizje, ale też niekończące się narady, przepychanki i walka o to, kto zdąży szybciej wcisnąć swój pomysł do pitch decka.

0d8b3d9111a3c1d544eea3850ad73969646337d61a4a72595ab96d35bb96b715

To, co wyróżnia "Studio", to nie tylko ironiczny ton i świetne dialogi. To przede wszystkim sposób, w jaki ta historia została opowiedziana. Rytm montażu, długie ujęcia i quasi-dokumentalne kadrowanie budują wrażenie niemal rzeczywistego uczestnictwa w wydarzeniach. Mamy wrażenie, że jesteśmy tuż obok – na sali konferencyjnej, w garderobie, na planie zdjęciowym. Serial często operuje napięciem „tu i teraz”, bez zbędnych przeskoków czy ekspozycji. Dzięki temu każda sytuacja – nawet ta najbardziej absurdalna – zyskuje ciężar i znaczenie.

Świetnie wypadają też liczne cameo – znane twarze pojawiają się nie po to, by świecić nazwiskiem, ale by dopowiedzieć coś o branży. Filmowe smaczki są tu podawane z lekkością, ale nie prześlizgują się po powierzchni – są komentarzem, czasem szyderczym, czasem czułym, ale zawsze trafionym. Znajdziemy tu zarówno bezpośrednie nawiązania do konkretnych produkcji, jak i metakomentarze do kondycji współczesnego kina. Wszystko z odpowiednią dawką cynizmu, ale też jakimś dziwnym rodzajem miłości do tego bałaganu, jakim jest Hollywood.

The_Studio_Photo_010202-H-2025.jpg

Postacie drugoplanowe, w tym rewelacyjna Catherine O’Hara i Kathryn Hahn, nadają serialowi głębi. To nie tylko tło dla żartów – ich wątki niosą prawdziwe emocje i pokazują różne twarze filmowego świata: od wypalonych idealistów po cynicznych graczy. Serial nie próbuje moralizować, nie stawia jednoznacznych diagnoz, ale pozwala spojrzeć na branżę z dystansem i uśmiechem – bez łatwego potępienia, ale też bez złudzeń.

Ostatni odcinek sezonu – szalona prezentacja na CinemaConie – to prawdziwa kulminacja całego sezonu: chaos, humor i napięcie w jednym. I choć można odnieść wrażenie, że nie wszystko zostało domknięte, to właśnie ten niedosyt dobrze wpisuje się w konwencję: Studio to serial o tym, że w branży nic nigdy nie jest skończone – zawsze trwa następne spotkanie, kolejne cięcie, nowy projekt.

Ocena: 8

Studio / The Studio
8.1

Studio

Serial2025