Zarejestruj się za darmo, by tworzyć kolekcje i otrzymywać powiadomienia o najnowszych aktualizacjach! ZAREJESTRUJ SIĘ

Yara (2021) – recenzja filmu 19 lis 2021

Maja Jankowska

Porwaniem trzynastoletniej dziewczyny – Yary Gambirasio, żyły wszystkie włoskie media. W grudniu 2010 roku w niewielkiej miejscowości w prowincji Bergamo nastolatka wyszła z sali gimnastycznej i skierowała się do położonego w odległości kilometra domu. To był ostatni raz, kiedy ją widziano. Dwa miesiące później przypadkowo odnaleziono jej ciało. Poszukiwania mordercy były najdroższym śledztwem w historii Włoch. Platforma Netflix zdecydowała się na wyprodukowanie filmu opowiadającego tę historię.

Fabuła Yary skupia się na sylwetce prokurator Isabelli Ragonese, która prowadziła sprawę porwania, a następnie morderstwa nastolatki. Sama historia kryminalna zostaje opowiedziana w żołnierskich słowach, a fakt zbrodni ukazany zostaje w pierwszej scenie. Historia nakierowana została na żmudny proces poszukiwania mordercy Yary, który – z uwagi na brak konkretnych poszlak – ograniczony był przede wszystkim do odnalezienia osoby o odpowiednim kodzie DNA. Tym samym oglądamy wieloletnią walkę prokurator Ragonese z systemem oraz państwem, które nie jest zainteresowane prowadzeniem kosztownego śledztwa.

Trudno pozbyć się wrażenia, że twórcy nie do końca byli zdecydowani, w jakie tony gatunkowe chcą uderzyć. Z jednej strony Yara jest filmem fabularnym z elementami typowymi dla kina kryminalnego, takimi jak budowanie napięcia czy stosowanie retrospekcji. Jednocześnie produkcja – pod kątem technicznym – jest dość surowa. Mało dynamiczny montaż, bardzo drętwe ścieżki dialogowe oraz uproszczone portrety bohaterów sprawiają, że obraz odbiera się jako film dokumentalny.

yara-film-netflix-fakty-prawdziwa-historia

Yara ma wiele mankamentów. Skupienie się na głównej bohaterce zostało przerysowane. Ragonese – jako jedyna kobieta w męskim świecie policji i prawa – traktowana jest z przymrużeniem oka, jako osoba niedostatecznie silna do sprawowania swojej funkcji. Jednocześnie oglądamy ją w roli matki, w której próbuje się odnaleźć, choć z uwagi na ciężką pracę, nie zawsze w pełni się jej to udaje. Taki sposób kreowania obrazu protagonistki wydaje się być nienaturalny, przez co trudno emocjonalnie zaangażować się w jej historię.

Również od strony technicznej Yara nie ma niczego do zaoferowania. Pompatyczna muzyka przywodzi na myśl prędzej produkcję telewizyjną z minionej epoki niż solidny film ze współczesnego repertuaru. Sposób kreowania przestrzeni ma po prostu jak najdokładniej oddać rzeczywistość. Mało dynamiczny montaż oraz znaczące zawężenie lokacji wydarzeń prowadzi do znużenia.

Netflix zdecydował się zekranizować naprawdę ciekawe, zwłaszcza pod kątem skali, śledztwo, które przyczyniło się do złapania sprawcy po latach. Sama historia wzbudza zainteresowanie i stanowi dobry materiał na scenariusz. Prawdopodobnie to wyłącznie chęć dowiedzenia się, jak rozwiązano tę zagadkę sprawia, że dotrzemy do końca seansu. Niestety, żaden inny aspekt nie zachęca do projekcji. Ostateczny rezultat, który możemy oglądać na ekranie, rozczarowuje. Temu tworowi bliżej do produkcji telewizyjnej wyświetlanej na kanale kryminalnym niż pełnometrażowego filmu.

Ocena: 3,5/10

Yara / Yara
6.3

Yara

Film2021