Zarejestruj się za darmo, by tworzyć kolekcje i otrzymywać powiadomienia o najnowszych aktualizacjach! ZAREJESTRUJ SIĘ

Zadzwoń do Saula – recenzja 6. sezonu 16 sie 2022

Maja Jankowska

A więc stało się! Szósty, ostatni już sezon Zadzwoń do Saula został w całości umieszczony na platformie Netflix. Aż trudno uwierzyć, że to koniec przygód nieco pechowego, ale uzbrojonego w nietypowe pomysły, prawnika. Jak przystało na finałowe odcinki, twórcy postarali się doprowadzić większość wątków do końca, rozwiązując historie w bardziej lub mniej oczywisty sposób. Szósty sezon jest pełen zaskoczeń, choć niektóre odcinki mogą wydawać się przydługie. Jak kończy się opowieść o Saulu?

Uwaga! Recenzja może zawierać małe spoilery. Jeśli, jeszcze nie oglądałeś poprzednich sezonów, zawróć.

Trzeba przyznać, że z serialem Zadzwoń do Saula jest odwrotnie niż z większością udanych produkcji. W tym przypadku każdy kolejny sezon wydaje się jeszcze lepszym od poprzedniego, a żeby utrzymać taki poziom dla aż sześciu serii, to naprawdę trzeba się napracować. A jednak, jeśli myśleliście, że rozwój wydarzeń z piątego sezonu stanowi scenariuszowy popis, to przygotujcie się na prawdziwy majstersztyk. Historia Chucka, budowa podziemnego laboratorium, pogoń za Wernerem Zieglerem, czy wspólne spiskowanie Jimmy'ego i Kim to jeszcze nic. Finał łączy w sobie wszystko to, co najlepsze i czego oczekiwalibyśmy od Saula Goodmana.

Serial twórców Vince’a Gilligana i Petera Goulda wciąż zaskakuje świeżością. Zwłaszcza w drugiej części sezonu zadbali oni, aby nieco pobawić się z osią czasu historii, a tym samym doprowadzić widzów do nieuchronnego finiszu okrężną drogą. Ostatnie epizody to również ciekawy powrót do korzeni, czyli serialu Breaking Bad. Choć dla osób, które pierwotnej produkcji nie oglądały ten wtręt może się wydawać niezrozumiały, to warto potraktować go jako zachętę do zapoznania się z historią Waltera i Jessego.

11saul-recap-facebookJumbo

Zadzwoń do Saula to niekończący się popis aktorski Boba Odenkirka. To prawdopodobnie jeden z najlepiej wykreowanych serialowych charakterów. Pełen charyzmy i naturalnego humoru amerykański aktor potrafił zaczarować publiczność przez wszystkie sezony. Ciężko wyobrazić sobie jakiegokolwiek innego odtwórcę roli jako tę postać, bowiem Bob Odenkrik na dobre stał się po prostu Saulem Goodmanem.

Jednocześnie produkcja Vince’a Gilligana i Petera Goulda po brzegi wypełniona jest bohaterami, względem których trudno przejść obojętnie. Wystarczy wspomnieć o Mike'u (w roli tej Jonathan Banks) czy Howardzie (rewelacyjny Patrick Fabian). Każda z postaci została dostatecznie zarysowana, przez co jest pełnoprawnym uczestnikiem wydarzeń. Twórcy nie poszli na skróty, pieczołowicie rozwijając każdy z wątków, a nawet niekiedy ciekawie wracając do tematów, które wydawałyby się zakończone.

Co więcej, Zadzwoń do Saula to nie tylko świetnie rozpisana fabuła, ale także ciekawie przedstawiona rzeczywistość filmowa. To moja jedna z ulubionych produkcji, jeśli chodzi o przejścia między kadrami, o kreatywności wejściówki już nie wspominając. Montaż został dobrze przemyślany, choć niektórzy mogą uznać go za kiczowaty.

Nie mam wątpliwości, że będę tęsknić zarówno za poczciwym Jimmy, jak i szalonym Saulem. Twórcom, a przede wszystkim Bobowi Odenkrikowi, udało się wykreować niezapomnianą postać, która niewątpliwie odciśnie swoje piętno w historii seriali telewizyjnych.

Zadzwoń do Saula / Better Call Saul
8.9