Zarejestruj się za darmo, by tworzyć kolekcje i otrzymywać powiadomienia o najnowszych aktualizacjach! ZAREJESTRUJ SIĘ

Najlepszy sitcom wszech czasów? – recenzja serialu "The Office" 18 mar 2023

Maja Jankowska

Przy natłoku codziennych obowiązków wieczorem chętnie sięgamy po niezobowiązującą rozrywkę. Liczy się wtedy dynamizm, lekki wydźwięk fabuły i jednocześnie angażujący emocjonalnie bohaterowie. Najlepiej jeśli odcinki będą stanowiły co do zasady zamkniętą całość, a odłożenie na chwilę produkcji nie sprawi, że zapomnimy, o co w ogóle chodziło protagonistom. Pomimo wysokich oczekiwań udało mi się znaleźć właśnie taki serial, do którego chętnie wracam i żałuję, że ma “tylko” dziewięć sezonów.


The Office to amerykański serial komediowy, który jest remakiem brytyjskiej produkcji o tym samym tytule emitowanym przez BBC. To tak zwany mockument, czyli popularny gatunek filmowy, w którym fikcja podszywająca się za film dokumentalny przyjmuje formę satyry lub parodii. I takie właśnie jest Biuro – to żartobliwa opowieść o perypetiach pracowników biura firmy papierniczej. Brzmi mało interesująco? Z tymi bohaterami nie sposób się nudzić!

image-w1280

Pewną trudnością na początek może być kwestia przezwyciężenia specyficznej formy produkcji, czyli fikcyjnego dokumentu. Bohaterowie często wypowiadają się do kamery, czy rzucają ironiczne spojrzenie jako komentarz, a każdy krok postaci śledzi ekipa filmowa. Czasem – wraz z kamerzystą – podglądamy ich wtedy, kiedy chcą zachować swoją prywatność. Sprawia to, że o wiele łatwiej utożsamiamy się z pracownikami Dunder Mifflin, bowiem są tak samo zwyczajni, jak my.

“Kto choć raz pracował w korpo, ten się w cyrku nie śmieje”: chciałoby się powiedzieć, oglądając The Office. Trzeba przyznać, że niektóre żarty są dość prymitywne, natomiast w punkt oddają atmosferę panującą w biurach. Stosowana gagowość nadaje produkcji lekkości oraz niezobowiązującego charakteru, którego tak bardzo potrzebujemy. Nie unikniemy wielu krępujących, czy żenujących sytuacji, a także rasistowskich czy seksistowskich tekstów. Pamiętajmy wszak, że lata produkcji to 2005-2013, kiedy tego typu sformułowania można było spotkać częściej.

Najmocniejszym punktem The Office są natomiast jego bohaterowie. Przede wszystkim fenomenalny jest Steve Carell w roli Michaela Scotta, czyli najlepszego szefa świata. To postać wybitnie ekscentryczna, samolubna i nietaktowna. W głębi serduszka Michael jest poczciwym człowiekiem, który szuka kontaktu z innymi oraz miłości swojego życia. Kto z nas nie chciałby mieć takiego szefa? Moim ulubionym duetem jest bezapelacyjnie Jim Halpert (John Krasinski) oraz Pam Beesly (Jenna Fischer), którzy wnoszą humor, charyzmę, a przede wszystkim wiele ciepłych uczuć ze sobą. Po drugiej stronie ulokujemy Dwighta K. Schrute'a, którego odgrywa Rainn Wilson. Aktor stworzył niepowtarzalną sylwetkę bohatera, który jest kwintesencją słowa “weird”. Jest to postać momentami bardziej upiorna niż klaun, czy bardziej przebiegła niż wąż, ale wciąż potrafiąca pokazać uczucia, jeśli jest to niezbędne.

VZMHTXPLO5APFOEW446PBGKQMU

Nie sądziłam, że The Office tak mnie wciągnie i pochłonie na całe dziewięć sezonów. Nie wszystkie epizody są tak samo dobre, jednak trzeba przyznać, że i tak cała produkcja utrzymuje solidny poziom niezależnie od obsady aktorskiej. To piękna przygoda, którą śledzimy przez okres ośmiu lat i z którą ciężko się pożegnać. Biorąc pod uwagę sposób prowadzenia fabuły, kwestie dialogowe i przede wszystkim przednią grę aktorską kluczowych postaci, myślę, że stwierdzenie, że jest to jeden z najlepszych sitcomów wszechczasów nie jest nadwyraz. I pamiętajcie: That's what she said!

Ocena: 9


Sprawdź gdzie aktualnie można oglądać The Office.

Biuro / The Office
9.0

Biuro

Serial2005