Zarejestruj się za darmo, by tworzyć kolekcje i otrzymywać powiadomienia o najnowszych aktualizacjach! ZAREJESTRUJ SIĘ

Skazani na siebie (2021) – recenzja filmu 10 lut 2021

Maja Jankowska

Doug Liman znany jest z takich produkcji jak Barry Seal: Król przemytu (2017) czy Tożsamość Bourne’a (2002). Gdy myślimy o dorobku amerykańskiego twórcy, to z pewnością komedie romantyczne nie są gatunkiem, który by się wiązał z jego nazwiskiem. Tymczasem na krótką chwilę przed Walentynkami na platformie HBO GO mamy okazję oglądać najnowszą produkcję Limana zatytułowaną Skazani na siebie, skupiającą się na emocjach i przeżyciach dwójki głównych bohaterów. Czy ten romans warty jest uwagi?

Co ciekawe, jest to prawdopodobnie pierwsza produkcja – uwzględniając wyłącznie komercyjne bądź hollywoodzkie, która porusza temat izolacji oraz pandemii. Anglojęzyczny tytuł – Locked down – wprost oddaje clue historii. Filmowa rzeczywistość stara się naśladować świat, w którym aktualnie przyszło nam żyć od blisko roku, w tym uwzględniając przymusowe zamknięcie w domach. I o ile z fabułami rozgrywającymi się w jednej lub przynajmniej ograniczonej liczbie lokacji mieliśmy już do czynienia, tak seans Skazanych na siebie zdaje się być bliższy sercu z uwagi na nasze zmęczenie pandemią.

skazani-na-siebie---film-hbo-max-9__2000_2000_r

Linda (Anne Hathaway) i Paxton (Chiwetel Ejiofor) przechodzą kryzys. Faktycznie to się już rozstali, ale z uwagi na lockdown w Londynie wywołany koronawirusem zmuszeni są przebywać razem pod jednym dachem. Ona zajmuje wysokie stanowisko w korporacji, on „korzysta” z bezpłatnego urlopu. O samych bohaterach nie wiemy zbyt dużo, z czasem z dialogów wyciągamy szczątkowe informacje. Zmęczeni rutyną i powtarzalnością na skutek covidowego przesilenia będą chcieli, choćby na chwilę, wyrwać się z utartych schematów.

W moim odczuciu nazywanie Skazanych na siebie komedią romantyczną jest trochę nad wyraz. W pierwszej kolejności to raczej dramat społeczny z sytuacyjnym poczuciem humoru, które odczyta widz zanurzony w pandemicznym świecie. Bohaterowie potrafią przykuć naszą uwagę i wzbudzić śmiech głównie z tego względu, że się z nimi utożsamiamy. Czy takie same wrażenie wywoła na nas film po kilku latach od zakończenia stanu epidemii? Szczerze wątpię.

Sama fabuła jest w odbiorze dość niezobowiązująca. Mamy przedstawioną rozsypującą się relację bohaterów, którą – bardziej lub mniej świadomie – próbują oni zbudować na nowo. Elementy melodramatyczne fabuły wypadają dość mdło i mało angażująco – ot, kolejna opowieść o wypaleniu namiętności. Jednocześnie pojawia się wątek kradzieży drogocennych przedmiotów, przez co historia skręca bardziej w stronę filmu kryminalnego. Nieoczekiwane zwroty akcji oraz umiejętnie budowane napięcie sprawiły, że tę część produkcji ogląda się z przyjemnością.

locked-down-1

Duet Anne Hathaway i Chiwetel Ejiofor wypada bardzo charyzmatycznie. Interesujące jest to, że odgrywanie przez nich ról można byłoby podzielić na małe, komediowe występy. Dzięki temu w poszczególnych scenach prezentują się zarówno atrakcyjnie solo, jak i w sekwencjach grupowych. Nie zabraknie również małych, ale bardzo efektownych ról, jak przykładowo Ben’a Kingsley’a jako religijnego pracodawcy Paxtona.

Skazani na siebie to obraz naszej rzeczywistości (może z wyjątkiem rabunków), do której mimowolnie przywykamy. Czy prezentowanie w filmach maseczek, opustoszałych ulic i sklepów oraz rozmów online staje się normą? Oby nie. Film Douga Limana oceniam raczej pod kątem ciekawostki, która dostarcza miłej, niezobowiązującej rozrywki na wieczór. Może nie jest to produkcja, którą koniecznie należy obejrzeć, niemniej jednak przyjemnie ogląda się nasze aktualne, nieszczęsne położenie w nieco krzywym, filmowym zwierciadle.

Ocena: 6/10

Skazani na siebie / Locked Down
5.3